10 paź 2011

Homeopatia

 Dziś parę słów na temat homeopatii. Jest to metoda leczenia, która
wiekowo również jest starsza niż medycyna akademicka, choć nie aż tak
bardzo jak Tradycyjna Medycyna Chińska. Homeopatia liczy sobie bowiem
ok. 200 lat.
  W odróżnieniu od innych metod leczenia została ona jednak stworzona
przez jednego człowieka - dr. Samuela Hannemana.

  Wydawać by się mogło, że leczenie lekami, których stężenia są rzędu
1 cząsteczki na ocean nie ma kompletnie sensu...

  Czy jednak na pewno?

  Odpowiedź na pytanie - jak działa homeopatia jest już, przynajmniej
w ogólnej idei znana. Aby dać odpowiedź na to pytanie odwołam się
tradycyjnie do podręczników dla studentów medycyny, jak również
podręcznika z fizyki dla szkoły średniej.

  Ogólnie wiadomo, że im bardziej rozcieńczony lek homeopatyczny tym
głębsze jest jego działanie. Oznaczać by to musiało, że w miarę
zmniejszania się stężenia substancji rozpuszczonej wzrasta stężenie
czynnika leczącego...
  I tak jest w istocie. Czynnikiem leczącym bowiem jest woda, a
substancja rozpuszczona potrzebna jest jedynie do nadania jej
określonej formy ciekłokrystalicznej. Im mniej jest cząsteczek
rozpuszczonych, tym więcej może istnieć klastrów wody o określonej
strukturze ciekłokrystalicznej, czyli posiadającej określone
częstotliwości rezonansowe w zakresie energii rotacyjnych i/lub
oscylacyjnych tych klastrów.

  Skąd wiadomo, że woda w temperaturze pokojowej ma strukturę klastrów
(czyli mini-grudek lodu) i jakie duże są te klastry?

  1. W SZKOLE ŚREDNIEJ uczyłem się, że woda ma największą gęstość w
temperaturze 4 st.C, a nie w temperaturze zera. W temperaturze powyżej
4 stopni zależność między gęstością a temperaturą ta jest natomiast
bardziej parabolą niż linią prostą, jak to ma miejsce dla większości
substancji. Jest to dowód na to, że w wodzie w temperaturze powyżej
zera muszą istnieć struktury podobne do lodu, które prowadzą do
zwiększania się objętości wody w miarę jej ochładzania. jest to
również dowód na to, że struktury te rosną w miarę obniżania się
temperatury.
  2. W elementarnym podręczniku dla studentów medycyny pt. Biochemia
Harpera można znaleźć informację, że w temperaturze pokojowej średnia
liczba wiązań wodorowych w wodzie wynosi 3.5 (podczas gdy w lodzie
wynosi ona 4). Oznacza to, że tylko 1/8 (12.5%) wiązań wodorowych
tworzących strukturę lodu uległa rozpadowi po ogrzaniu do temperatury
pokojowej. Reszta ciągle tworzy mini-grudki lodu.
  3. Stosując nieco uproszczony model struktury krystalicznej lodu
wyliczyłem - jaki duży musiałby być klaster lodu, by średnia liczba
wiązań wodorowych wynosiła 3.5. Rozmiar, który mi wyszedł to 500 +-
200 cząsteczek.
  4. Dr Wolfgang Ludwig - stosując obliczania oparte na termodynamice
wyliczył, że średni rozmiar klastra powinien wynosić ok. 400
cząsteczek.

  Skąd wiadomo, jaką strukturę krystaliczną mają klastry lodu?

  Do tego potrzebna jest informacja, którą można znaleźć w większości
podręczników z fizyki czy chemii, mówiąca, że kąt między wodorami w
cząsteczce wody ma ok. 105 stopni. Co z tego wynika?
  To mianowicie, że taki kąt nijak nie pasuje do jakiejś jedenj
regularnej struktury krystalicznej. A skoro tak jest, to muszą istnieć
najróżniejsze formy krystaliczne - każda inna - tak jak każdy płatek
śniegu jest odmienny od pozostałych.
  Mini-domieszki różnych substancji będą więc działać jako czynniki
wyzwalające pojawianie się określonej konformacji przestrzennej wody.

  No dobrze. Ale skąd wiadomo, że klastry te są na tyle trwałe, że nie
ulegają samoistnemu przechodzeniu z jednych form w inne?

  1. W książce "Woda i homeopatia" dr Wolfganga Ludwiga prezentowana
jest informacja, że siła wiązań wodorowych łączących cząsteczki wody
wewnątrz klastra może ulec wzmocnieniu wskutek synchronizacji drgań
energii rotacyjnych ok.20-krotnie, zgodnie z zależnością
k=pierwiastek(N), gdzie k to wzmocnienie, a N - rozmiar klastra.
  Klastry zyskują wtedy na tyle dużą stabilność, że przy braku
dostarczania energii z zewnątrz nie zmieniają swojego kształtu. Można
je rozerwać poprzez wstrząsanie, naświetlanie promieniowanie UV,
rentgenowskim czy laserowym.

  W każdym podręczniku homeopatii pisze się wyraźnie, że do
wyprodukowania leku homeopatycznego NIEZBĘDNE jest silne wstrząsanie
próbki pomiędzy każdym kolejnym 10-cio lub 100-krotnym rozcieńczeniem
...

  2. Każdy, kto zetknął się z problemem mieszania spirytusu z wodą
wie, że bezpośrednio po wymieszaniu zapach roztworu to ciągle zapach
spirytusu a nie wódki. Trzeba dopiero spirytus porządnie powstrząsać
lub pozostawić na drugi dzień, aby się "przegryzł", dopiero wtedy
traci zapach spirytusu a zyskuje zapach wódki. To najprostszy
namacalny dowód na to, że klastry mogą być na tyle stabilne, by
utrzymywać się się jeszcze przez wiele godzin w stanie sprzed
wymieszania. Dopiero dostarczenie energii z zewnątrz umożliwia zmianę
konformacji przestrzennej klastrów.

  Inne ciekawe wyjasnienie dla mechanizmów działania homeopatii, nieco
odmienne od opisanych powyżej, podaje prof. Emilio del Giudice, który
zastosował Kwantową Teorię Pola do analizy struktury wody. Jego
wyliczenia wskazują, ż rozmiar domeny koherentnej w wodzie wynosi ok.
10mln czasteczek. W domenach koherentnych istnieją elektrony swobodne,
wspólne dla całej domeny, krążące bezoporowo po domenie. Wyliczone
częstotliwości tych rotacji leżą w zbliżonym zakresie częstotliwości,
co częstotliwości charakterystyczne zmierzone przez dr W. Ludwiga dla
niektórych leków.
Jako ciekawostkę podam, że Kwantowa Teoria Pola, jako chyba jedyna,
wyjaśnia w sposób precyzyjny mechanizm powstawania błyskawic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz